Wzór umowy o dzieło
ZUS atakuje
Ważne publikacje prasowe
Książki o umowach o dzieło
Umowa o dzieło według prawa
Opinia prawna niezależnych naukowców
Sejm i Senat: interpelacje w sprawie umów
o dzieło
List otwarty do
posłów i senatorów RP
Tłumaczenia
Umowy o dzieło w Google Trends
Kontakt, bezpłatne konsultacje
INNE INFORMACJE
O ZUS na You Tube
Linki anty-ZUS
Ciekawy wyrok
|
|
List otwarty do Posłów i Senatorów Rzeczpospolitej Polskiej
Umowy o dzieło: masowe łamanie prawa przez ZUS, NFZ i
sądy.
W drugiej połowie XX wieku i na początku XXI wieku, gdy ZUS nie wtrącał
się jeszcze do tego, jakie umowy podpisują przedsiębiorcy z osobami
wykonującymi pracę, sądy nie miały problemu z ustaleniem, co jest umową
o dzieło, a co nią nie jest. Wystarczyło, że jakaś umowa polegała na
zamówieniu u kogoś jakiejś pracy, która prowadziła do osiągnięcia
określonego rezultatu we wskazanym terminie – i już (słusznie)
traktowano ją jako umowę o dzieło. Przykładowo, takie czynności jak:
prace polowe (orka, siew, zebranie plonów, zniszczenie szkodników,
wymłócenie), naprawa lub wykonanie przedmiotów codziennego użytku (np.
butów, stołu), a także remont lokalu, okazyjny przewóz dokonany
odpłatnie, realizacja programu wycieczki, chemiczne pranie odzieży,
usługi świadczone przez zakład kosmetyczny, naprawa samochodu były
traktowane przez sądy (w tym przez Sąd Najwyższy), jako mogące być
przedmiotem umów o dzieło.
Mniej więcej w 2008 roku pojawiły się pierwsze kontrole ZUS, które
zaczęły kwestionować zawarte umowy o dzieło (od tych umów nie trzeba
płacić składek na ZUS) i uznawać je za umowy o świadczenie usług nie
uregulowanych innymi przepisami (od tych umów trzeba płacić składki na
ZUS). Powodem tych kontroli był narastający deficyt finansowy ZUS, co
spowodowało, że ZUS za wszelką cenę chciał „wycisnąć” z przedsiębiorców
jak największą ilość pieniędzy, aby ten deficyt pokryć. Nie bez
znaczenia była też, nagłaśniana przez media i partie polityczne, krytyka
umów cywilno-prawnych (zwanych pogardliwie „umowami śmieciowymi”),
której pierwsze symptomy miały miejsce w 2012 roku, a która trwa do
dzisiaj.
Sądy zaczęły więc stopniowo zaostrzać kryteria, jakie powinny spełniać
umowy o dzieło, mimo tego że prawo w tym zakresie się nie zmieniło.
Raptem „okazało się”, że dzieło musi być czymś szczególnym, unikalnym i
zindywidualizowanym, a także przejawem twórczej myśli i wiedzy
technicznej; że nie może być osiągnięte przez proste, powtarzalne i
ciągłe prace; że powinno być poddane drobiazgowej kontroli przez
ekspertów z użyciem obiektywnych kryteriów, ale zarazem powinno spełniać
osobiste gusty i upodobania zamawiającego; że nie może być częścią
większej całości, musi być trwałe i pewne do osiągnięcia, nie może być
określone zbyt ogólnie, ale także i zbyt szczegółowo, jego wykonawca
musi być obdarzony, oprócz zawodowych umiejętności, również unikalnymi,
wyjątkowymi zdolnościami, a także mieć pełną swobodę działania i nie
może pracować starannie; że powinno być możliwe uchwycenie istoty
dzieła; że wola stron zawierających umowę o dzieło nie ma znaczenia itd.
itp. Litania tych błędnych i pozaprawnych, a czasem nawet i groteskowych
wymogów wobec umów o dzieło nie byłaby warta uwagi, gdyby nie to, że w
praktyce są one stosowane przez część sądów (coraz większą część) oraz
praktycznie zawsze przez ZUS i NFZ.
Gdyby zastosować te wszystkie fałszywe wymogi, to nic nie byłoby
dziełem. Tymczasem umowa o dzieło jest najbardziej podstawową,
powszechną, stosowaną od wieków (zna ją już prawo rzymskie) metodą
zamawiania i rozliczania pracy, gdyż dotyczy ona prostej, bardzo często
zdarzającej się w codziennym życiu, sytuacji: ktoś na czyjeś zamówienie
wykonuje jakąś pracę, która ma doprowadzić do określonego rezultatu
(dzieła) i z tego rezultatu jest rozliczany i za jego osiągnięcie
wynagradzany. Aktualnie obowiązujące w Polsce prawo w tym zakresie,
czyli kodeks cywilny, określa umowę o dzieło dokładnie w ten właśnie
sposób.
Jednak ZUS nie zważając na obowiązujący i oczywisty stan prawny
dotyczący umów o dzieło przeprowadza od kilku lat zmasowane kontrole,
które kwestionują praktycznie każdą umowę o dzieło (umowy te nie są
objęte wysokimi i skomplikowanymi składkami na ZUS) i przekwalifikowuje
je na umowy zlecenia (umowy te są objęte wysokimi i skomplikowanymi
składkami na ZUS) żądając „zaległych składek” wraz z odsetkami. Kontrole
te sięgają nawet 10 lat wstecz.
Te działania ZUS mają charakter masowy: w ciągu kilku ostatnich lat
liczba zakwestionowanych bezprawnie przez ZUS umów wynosi prawdopodobnie
ponad sto tysięcy. Kontrolerzy ZUS otwarcie przyznają, że wymaga się od
nich unieważnienia każdej umowy o dzieło, bez względu na to jaka jest
jej treść. I te kontrole będą kontynuowane, co zapowiedział publicznie
(w wywiadzie dla Polskiego Radia z dnia 15 lipca 2015) członek zarządu
ZUS Paweł Jaroszek odpowiedzialny m. in. za dział kontroli ZUS, który
stwierdził także, że dzieło powinno być „unikalne, albo wręcz unikatowe”
oraz „stanowić podmiot praw autorskich”. To stwierdzenie członka zarządu
ZUS jest w oczywisty sposób sprzeczne z obowiązującym prawem – prawo
absolutnie nie wymaga, aby dzieło będące rezultatem określonej w
kodeksie cywilnym umowy o dzieło miało te cechy. Zatem członek zarządu
ZUS publicznie poświadczył nieprawdę, wręcz nawoływał do łamania prawa.
Cześć przedsiębiorców i instytucji odwołuje się do sądów od tych w
oczywisty sposób niezgodnych z prawem decyzji ZUS. I tu czeka ich
niemiła niespodzianka: znaczna część sędziów (choć na szczęście nie
wszyscy!) najwyraźniej sprzyja ZUSowi i oddala słuszne odwołania
przedsiębiorców. Dlaczego niektórzy sędziowie wydają w sprawach
dotyczących umów o dzieło ewidentnie błędne wyroki? Wynika to m. in. z
tego, że nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za treść tych wyroków.
Jest to zresztą zjawisko szersze, bo dotyczące także wszystkich innych
spraw rozstrzyganych przez sądy w Polsce. Niezależność i niezawisłość
sędziów to ważne wartości, nie powinno być jednak tak, że sędziowie mogą
zupełnie bezkarnie wydawać wyroki ewidentnie błędne, sprzeczne z prawem.
Potrzebne są w tym zakresie odpowiednie zmiany systemowe.
Podsumujmy: ogromna większość decyzji ZUS (a także NFZ) oraz znaczna
część wyroków sądowych kwestionujących umowy o dzieło została wydana z
rażącym naruszeniem prawa.
Warto zaznaczyć, że sprzeczne z prawem decyzje ZUS i wyroki sądów nie
dotyczą tylko przedsiębiorców ale także fundacji i stowarzyszeń oraz
wszelkich instytucji państwowych: jednostek samorządu terytorialnego,
państwowych szkół i uczelni wyższych, państwowych instytutów naukowych,
itp.
Sprzeczne z prawem i wręcz agresywne działania ZUS i sądów wobec
przedsiębiorców i innych podmiotów są, co oczywiste, zjawiskami
patologicznymi – zjawiskami, które w demokratycznym państwie prawa nie
powinny mieć miejsca. Apeluję o szybkie podjęcie odpowiednich kroków,
aby te zjawiska wyeliminować. Oczywiście osoby odpowiedzialne za te
nieprawidłowości powinny ponieść przewidziane prawem konsekwencje (w tym
kodeksem karnym) a pokrzywdzeni przedsiębiorcy i instytucje powinni
otrzymać odpowiednie zadośćuczynienie.
Więcej informacji na ten temat, w tym szczegółowa analiza prawna
znajduje się w książce mojego autorstwa "Umowy o dzieło. Jak się bronić
przed atakiem ZUS".
Bohdan Babacki
List ten został wysłany za pośrednictwem Poczty Polskiej oraz przez
e-mail do Posłów i
Senatorów RP w lutym 2016 roku.
|
|
Polecamy książkę:

Książka:
gdzie kupić
Książka: spis
treści
Książka:
omówienie
Książka: okładka
|